Mecz w Dobrym Mieście miał być łatwym wyzwaniem dla piłkarzy braniewskiej Zatoki. Po raz kolejny życie pokazało, że wszystko weryfikuje boisko ...
Początek spotkania to przewaga Zatoki, która w przeciągu kilkunastu minut stworzyła sobie trzy dogodne okazje do strzelenia gola. Najpierw po strzale Mikhaiła Talapina piłka ląduje na poprzeczce, a potem strzały Daniela Komorowskiego i Łukasza Szablińskiego skutecznie zatrzymuje bramkarz gospodarzy. Około 30 minuty spotkanie miała miejsce nieprzyjemna sytuacja. Łukasz Szabliński został podcięty przez obrońce gospodarzy w wyniku czego źle postawił nogę i doznał kontuzji kolana. Z boiska karetką został odwieziony do szpitala w Olsztynie gdzie założono mu gips na całej kończynie i skierowano do specjalisty - ortopedy, wstępna diagnoza skręcenie stawu kolanowego i uszkodzone więzadeł w kolanie. W dalszej części pierwszej połowy mecz wyrównał się. Zawodnicy z Dobrego Miasta coraz częściej gościli w polu karnym Zatoki i dwukrotnie mogli zdobyć bramkę, ale na posterunku dobrze spisywał się Tomek Ptak.
Po zmianie stron, z każdą minutą, zawodnicy z Braniewa powiększali swoją przewagę w posiadaniu piłki i stwarzali coraz więcej okazji do zdobycia bramki. Dwie "setki" miał Daniel Komorowski, ale w obydwu przypadkach z bardzo bliskiej odległości strzela wprost w bramkarza DKS-u. Kilka minut później po dośrodkowaniu Piotra Lewandowskiego mało brakowało, a obrońca gospodarzy zdobyłby bramkę samobójczą, niestety po jego "strzale" piłka odbija się od słupka i wychodzi na rzut rożny. Dopiero w 67 minucie meczu kolejna składna akcja dała prowadzenie. Rafał Jakimczuk wyprowadza akcję ze środka pola, podaję do Daniela Komorowskiego, który na tzw. "klepkę" odgrywa mu piłkę w pole karne, Rafał nie myli się i strzałem z pierwszej piłki w długi róg bramki pokonuję, dobrze dysponowanego tego dnia, bramkarza gospodarzy. Po tej bramce trener dokonał kilku zmian w składzie co miało uspokoić grę. Roszady dały efekt. Do końca spotkania zawodnicy z Dobrego Miasta nie stworzyli żadnej okazji do zdobycia bramki, a Tomek Ptak przez długi okres czasy był "bezrobotny". Ważne zwycięstwo braniewskiej drużyny, choć trzeba przyznać wywalczone po ciężkim boju.